sobota, 22 grudnia 2012

Viva la pasta!

Pierwszą makaronową choinkę zobaczyłam rok temu, robiła je koleżanka z pracy. Były piękne! Kolorowe, błyszczące, idealnie wyklejone. Do tej pory widziałam zdjęcia choinek, zrobionych chyba z każdego rodzaju makaronu, każda na swój sposób urocza. Jedne bajkowe - fioletowe, inne naturalnie zielone. Musiałam spróbować i ja :-)



Zaczęłam kleić .... i kleić ... i kleić .....

Pierwsza na styropianowym stożku
wydaje mi się stabilniejsza
łatwiej zrobić dla niej podstawę
ale stożek pod wpływem ciepłego kleju "wytapia się" paskudnie






Kolejne robiłam już na stożku z brystolu.






Nauczka dla mnie taka, jeżeli zabierasz się za makaronowe choineczki, kup więcej makaronu tej samej firmy, każda jak leci tnie makaron na różne długości i potem jest problem. Choinkę wykleja się od dołu więc trzeba kontrolować długości rurek.


Wszystko pomalowane farbami z http://www.facebook.com/#!/konfliktshop?fref=ts

1 komentarz:

  1. ale super:) mi sie podobaja takie choinki, za rok musze taka miec;p ale to musi byc ciezkie wykleic tak cala chionke, na brystolu?:D woow:D Lola

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i mile komentarze:)